Za darmo

W ostatnich dniach dosłownie zmiotła mnie z nóg niesamowita inicjatywa świeckich dominikanów. Tytułem wyjaśnienia: od poniedziałku w naszym krakowskim klasztorze odbywa się kapituła prowincjalna – zgromadzenie reprezentantów polskich dominikanów (z kraju i zagranicy), które debatuje nad aktualnymi wyzwaniami, wybiera nowego prowincjała i jego radę oraz nominuje braci odpowiedzialnych za różne zadania: od tych formatorów kandydatów do zakonu po promotora środków społecznego przekazu. Nasi bracia i siostry z trzeciego zakonu uruchomili przed kapitułą stronę internetową, na której można wylosować jednego z 51 uczestników kapituły i modlić się za niego. Tym, co mnie tak zmiotło jest nie tyle ilość osób, które odpowiedziały na zaproszenie (aktualnie niespełna 3 tysiące), co zasiąg. Co i rusz w rozmowach i korespondencji ktoś z moich bliższych i dalszych znajomych napomyka, że słyszał o naszej kapitule i modli się za takiego a takiego brata. I nie są to koniecznie osoby, które poza dominikanami życia nie widzą. Często ludzie, których bym nie posądził o jakiś głębszy sentyment dla naszego zakonu. Okazuje się jednak, że jest w nas o wiele więcej dobroci, niż moglibyśmy się spodziewać. Nie zasłużyliśmy na to.

To odkrycie ostatnich dni pogłębia we mnie podziw dla ludzkiej życzliwości. I dług, jaki u siebie wzajemnie zaciągamy. Nieraz zdarzyło mi się, że ktoś z ogromną wdzięcznością dziękował mi za jakiś drobny gest, o którym być może już zapomniałem, który zrobiłem odruchowo, który wydawał się tak oczywisty w danym momencie, że nie wymagał głębszej decyzji. O ile mogę, staram się odpłacać tym samym. Pisać dobre słowa. Dziękować. Nazywać dobro, aby nie umknęło.

Wbrew temu, co się nieraz myśli, dobro jest ŁATWE. Mówimy często, że łatwo jest wyrządzić krzywdę, łatwo zranić, łatwo coś popsuć – i to oczywiście prawda. Ale nieraz w sposób nieuprawniony wnioskujemy, że wobec tego – przez analogię – dobro musi być trudne. Owszem, istnieje dobro, które wymaga wysiłku, heroizmu, walki. Obok niego jest jednak i dobro małe – a przez to potencjalnie mnogie. I dlatego też tak ważne, by w zmaganiach o rzeczy podniosłe gdzieś go nie zapodziać. Jezusowy kubek wody do picia jest tutaj znaczący. Jak wiele kropli wody zostawiamy dla najbliższych?

W kulturze sporu, podejrzliwości i wieszania przeciwników, jak nigdy potrzeba byśmy nie oszczędzali sobie dobrych słów. Zwyczajnej ludzkiej życzliwości. Takie spojrzenie, takie słowo może obudzić w kimś na nowo nadzieję, przywrócić szacunek dla siebie, dać siły do następnego kroku. Wszyscy jesteśmy dłużnikami dobroci. Żyjemy za darmo – darmo dawajmy!

W Nowym Testamencie tytuł „oskarżyciela” zarezerwowano dla jednej osoby – szatana. Chrześcijanie mają wstawiać się za braćmi. Również wobec nich samych.

Jedna uwaga do wpisu “Za darmo

  1. Z dzisiejszej homilii Nuncjusza Apostolskiego, słowa skierowane do Dominikanów: pamiętajmy o wdzięczności za Wasze wykształcenie, wierni to doceniają 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz